Ciało a umysł

Pamiętam jak kiedyś byłam na sesji akupunktury i terapeutka spytała mnie znienacka: “Lubisz lody?”Na co ja automatycznie odpowiedziałam:  “Nie!”. Po krótkiej chwili zaś powiedziałam, śmiejąc się, że przecież co ja mówię? “Ja przecież lubię lody! “Terapeutka uśmiechnęła się, stwierdzając tylko: “Nie tak łatwo jest poznać siebie.” No właśnie. Który głos jest moim?Pewnie obydwa, tylko należą do różnych obszarów mnie.  Grunt to dotrzeć do tego głosu, który najbardziej mi służy i postępować według niego. Ale w  jaki sposób?
Ciało i umysł - dwa głosy, których dobrze uważniej posłuchać. Ja próbuję ich ostatnio słuchać poprzez taniec. Do niedawna taniec był dla mnie głównie zestawem konkretnych kroków, które muszę opanować, by móc błyszczeć na parkiecie.   Nawet jeśli tańczyłam dla siebie, chodziło o to, by dążyć do doskonałości. Tak tańczy umysł.  Niedawno jednak spróbowałam innego podejścia - zaczęłam pytać ciała, jak się ma i jak się chce poruszać i byłam zaskoczona odpowiedzią. Czasem okazywało się, że ciało nie chce tańczyć, lecz to, czego teraz chce to leżeć i odpoczywać. Innym razem tańczyło tak, jak nigdy wcześniej - w sposób, którego mój umysł by nie wymyślił. Tańczyło samo i pokazywało, w  jaki sposób chce się poruszać. Wyrażało siebie. I dopiero gdy udało mi się z nim nawiązać głęboki kontakt i pomyślałam, by połączyć jego autentyczny ruch z podejściem umysłu, czyli z konkretnymi krokami i zaczęłam tańczyć salsę, odkryłam zupełnie nowy dla mnie taniec - w poczuciu, że po prostu płynę  - zupełnie swobodnie. Niesamowite uczucie, do którego lubię wracać. Nie zawsze udaje mi się do niego dotrzeć w tym samym stopniu, ale próbuję.
Pamiętam, że gdy chodziłam na masaże misami tybetańskimi, moje ciało rozluźniało się od stóp do szyi, głowa natomiast pozostawała wciąż na straży, musiała wszystko obserwować, czuwać, kontrolować.  Umysł nie chciał za żadne skarby puścić kontroli. Podobnie w życiu. Taniec swobodny  natomiast pomaga mi  puścić głowę, nawiązać kontakt z ciałem i poddać się - muzyce,  ciału  - zaufać. Wspaniałe uczucie - móc płynąć w swoim ciele. Może jeśli nauczę się płynąć w tańcu, będę w stanie popłynąć w życiu? Przestanę wszystko kontrolować, a pozwolę sobie poddać się przyjemności tańca z nim?
Poprzez taniec możemy odkrywać siebie - poprzez kontakt z ciałem  odkrywać, czego potrzebujemy, gdzie chcemy dążyć, gdzie zmierzać. Możemy w sposób nieskrępowany wyrażać siebie. Jeśli pogłębimy kontakt z ciałem, być może zaczniemy też płynąć z prądem życia - otwierać się na to, co jest teraz w nas i dookoła nas. Może dotrzemy do tego głosu, który jest w danym momencie najważniejszy,  odważymy się go posłuchać i za nim pójść.

I co m teraz przychodzi?Potrzeba wytańczenia wdzięczności - za to doświadczanie siebie poprzez ciało, za ten wodospad refleksji, który płynie, za to, co dostaję od innych chwila po chwili. Dziękuję. I idę to wytańczyć.  

Komentarze

Popularne posty